piątek, 10 lipca 2015

Zapraszam na wczasy

Po czterech latach mieszkania na wsi przypisuję sobie prawo nazywania mieszkańców miasta :mieszczuchami"- absolutnie bez pejoratywnego wydźwięku i jakichkolwiek negatywnych skojarzeń :].
Tak więc kontynuując, często słyszę, właśnie zwłaszcza od mieszczuchów, że ja to mam bosko, cudnie, wspaniale, bo cały czas jestem na wczasach... Bo mam pod nosem las, jezioro, łąki i pola; bo mogę biegać rano na boso po rosie, bo mogę wdychać zapach świeżo skoszonej łąki, ziół i dziko rosnących kwiatów. Bo o świcie budzi mnie świergot i trel różnorodnych ptasich sąsiadów, bo zamiast klaksonów słyszę muczenie krów...
Normalnie cud- miód malina :]
No wieczne wczasy i sielanka.
Jeśli też tak uważasz, to serdecznie zapraszam. Serio. Wikt i opierunek za darmo, przejmiesz tylko moje obowiązki.
No przecież to oferta nie do odrzucenia! Wieczne wczasy!
W zamian za ten raj na ziemi musisz tylko:
Codziennie:
- podlać ogródek jeśli nie pada, okryć pomidory przed deszczem jeśli pada...
- wybrać z niego ślimaki (wiem, jestem zbyt "humanitarna"),
- wyszukiwać w najdziwniejszych miejscach gniazd os, szerszeni, pszczół itp.
- zamieść parter i ganek dwukrotnie (pamiętaj- psy),
- przygotować cztery posiłki dla małża,
- wyrzucić sójki z czereśni,
- przygotować obiad dla psów,
- zaplanować/ zrobić zakupy na kolejne dni,
- wyjść z psami na spacer,
- wyłapać ćmy, które przespały się w domu przez dzień i wynieść je bezpiecznie na zewnątrz,

Dwa-trzy razy w tygodniu:
- zapakować/ wyładować zmywarkę
- zrobić pranie,
- wyprasować koszule małża do pracy,
- odkurzyć, zetrzeć kurze, wynieść śmieci, umyć podłogi,
- wyczesać psy- zwłaszcza jednego- tego na M...
- zebrać to co dojrzało, wypielić to co niechciane,
- zebrać pajęczyny wszechobecnych pająków,
- posprzątać kuchnię,
- wymienić lepy na wszędobylskie muchy,
- wyrzucić z domu nietoperze (ok. 23.00 zazwyczaj)

Raz na tydzień, a w porywach raz na dwa, bo leń ze mnie wyłazi czasem:
- posprzątać gruntownie łazienki, pokoje, korytarze,
- umyć parkiety i drewniane podłogi,
- umyć okna chociaż te zachlapane przez deszcz i ufajdane przez psie nosy,
- skosić trawnik,
- narąbać drew do kominka (chyba że jest +30st, wtedy ewentualnie nie trzeba),ale za to wtedy nie możesz spać bo na piętrze jest również +30...
- umyć i posprzątać lodówkę,
- zrobić większe zakupy- teoretycznie na dwie osoby, ale w praktyce na dziesięć, bo masz silną potrzebę karmienia otoczenia, a zawsze ktoś się znajdzie :]
- złapać i wynieść kreta bez nadszarpnięcia jego życia (takie mam zasady- sorry)
- wyczyścić piec,
- przemyśleć temat i umieścić wpis na blogu...

W tym sezonie:
- odmalować parter i piętro,
- położyć kostkę na podjeździe,
- zlikwidować kompostownik,
- i pewnie wiele, wiele innych...

Dalej masz ochotę na wieczne wczasy? Zapraszam, poważnie! Tylko listę będziesz musiał realizować od końca , czyli od "najgorszych czynności" Zapraszam, naprawdę! Może w końcu poczuję się faktycznie jak na wczasach :] I może w końcu zrozumiem zachwyt mieszczuchów nad moim losem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz